Wygra, przegra, zremisuje.... Jak to jest z nauką wygrywania i przegrywania w procesie wychowania? Na ile powinniśmy pozwolić? Jak bardzo okazywać swoją wyższość, a na ile "dać fory"? Przed takimi dylematami codziennie stają wszyscy rodzice i wychowawcy.
Rywalizacja

- czy warto ograniczyć rywalizację?
- w jaki sposób pomóc poradzić sobie dzieciom podczas rywalizacji?
- jak nauczyć dziecko akceptować porażkę i czy w ogóle do niej dopuszczać?
Pytań oczywiście można postawić znacznie więcej...
Pięciolatek pozwala tacie wygrać!

Tłumienie rywalizacji
Są eksperci, którzy zalecają tłumienie rywalizacji wśród dzieci, ze względu na jej szkodliwość w tym wieku. Rywalizacja bowiem może powodować koncentrację na zwycięstwie, a co za tym idzie - wzrastanie poczucia lęku u dziecka. Bez wątpienia, częsta rywalizacja może pociągać za sobą negatywne konsekwencje.
Z drugiej strony - oczywiście bez rywalizacji nie byłoby postępu! Osiągnięcia w nauce, sporcie czy kulturze są związane z rywalizacją. Oczywiście, przy każdej okazji, widząc tendencję do oszustwa, warto podkreślać zdanie "Zwycięstwo przez oszustwo jest porażką". To musi wejść w krew od małego. Konkurencja zabija nudę wśród dzieci, wnosi ożywienie i radość.
Jak podkreśliłem wcześniej, młodszy syn skończył 5 lat, starszy ma prawie 7 i potrzeba rywalizacji już jest u nich widoczna. Zadaniem wychowawcy jest tak zrobić, aby nie była to ciągła rywalizacja, aby było dużo współpracy oraz wspierania się wzajemnego. Zachowując czujność, jest to możliwe.
Gdyby nie wprowadzenie elementów rywalizacji - żaden z moich synów nie chciał grać w piłkę. Nie widzieli w tym żadnych korzyści dla siebie. Tak było jeszcze w zeszłym roku. Kilka razy pokopali piłkę i szli do ciekawszych dla nich zajęć... Gdy zrobiło się ciepło, gramy w piłkę przed domem. Żona zrobiła piękny prezent i w tajemnicy zamówiła bramkę piłkarską. Aby zachęcić chłopców do gry, wprowadziłem rywalizację. Tata broni, syn strzela. Za każdego gola jest punkt. Za każdą obronę punkt. Następnie zamieniają się miejscami. Oczywiste jest, że gdyby w tej rywalizacji nie dać forów młodszym, nie mieliby żadnych szans na zwycięstwo. A to by "zabiło" ich chęć gry w piłkę. Dlatego też czasami tacie uda się wygrać, ale najczęściej zwycięzcami są synowie. Zwycięstwo powoduje radość oraz chęć dalszego trenowania. A efekty podnoszenia umiejętności piłkarskich (u synów oczywiście) już widać gołym okiem! Niestety - nie dam tu "złotego środka" - nie warto tłumić rywalizacji, należy tak nią pokierować, aby osiągnąć pożądane cele wychowawcze oraz spowodować, że dziecko będzie się rozwijać w danej dziedzinie. Kiedy dać fory, a kiedy pokazać swoją wyższość - to już zależy....
Nie może zawsze wygrywać!
"Gdy chłopcy zaczynają bardziej przejmować się swoim miejscem w hierarchii dziobania, chęć strącenia tego, kto stoi nad nimi, i zajęcia jego miejsca, a także silna potrzeba dominacji w męskich rozmowach sprawiają, że trudno jest im wyrażać uczucia lęku, smutku czy zagubienia. [...] To może sprawić, że przestaną współpracować lub wspierać się w nawiązywaniu relacji międzyludzkich."2

Podsumowując - jeśli chcesz pomóc dziecku, naucz go zdrowej rywalizacji, pozwól wygrywać, ale też przegrywać. Na pewno przyniesie to pozytywne skutki w przyszłości. A sama gra, oprócz przyjemności może stać się elementem wzmacniania dziecka. Jednocześnie - nie można zapomnieć o współpracy! I wszystkim życzę tego doświadczenia, gdy syn Wam powie "Tato, pozwolę ci wygrać!"
A tym, których synowie kończą w przyszłym roku 9 lat - polecam w święta obejrzeć film w reżyserii Boba Clarka "Prezent pod choinkę" - przygotuje on do tego, co ich może czekać...
-----
Michał Pałamarz-Podgórny
1 Stephen James, David Thomas, "Dzikie Stwory", str. 65
2 Stephen James, David Thomas, "Dzikie Stwory", str. 333
Fajnie jest mieć dwóch rywalizujących ze sobą synów (łatwiej jest nauczyć rywalizacji), oboje mają mnóstwo energii.. :) Oby za dużo nie było tej rywalizaji :)
OdpowiedzUsuńRywalizacja do pewnego momentu jest dobra, bo pozwala się rozwijać. Ale tylko jeśli jest to zdrowa rywalizacja, a nie taka, która polega na dążeniu po trupach do celu.
OdpowiedzUsuńRywalizacja to stały element życia. Trzeba jej nauczyć swoje dzieci, to widzę po moich synach. Ale oczywiście takiej zdrowej, nie dążącej do wygranej po trupach czy podkładania się komuś
OdpowiedzUsuń