W dniach 18-20 maja odbył się Biwak dla Ojców z Synami, podczas którego przemierzaliśmy lasy, łąki i pola malowniczych Kaszub. Wędrowaliśmy z Wejherowa, gdzie spotkaliśmy się w piątkowy wieczór, do Swarzewa.
Dotarcie z mapą na polanę, która okazała się podmokła, wybór miejsca, gdzie spędzimy noc, rozbijanie namiotów w ciemności, rozpalanie ogniska, wędrowanie po Lesie Darzlubskim, szukanie drogi, orientowanie się w kierunkach świata, wspólne przygotowanie obiadu, wreszcie - w niedzielne przedpołudnie dotarcie do celu! Słowem - WIELKA PRZYGODA!
Wyzwanie wspólnego wędrowania podjęło czterech ojców i czterech synów. Łatwo nie było, ale ojcowie w każdym trudnym momencie mobilizowali swych synów, pomagali ich i wspierali. Jednocześnie - nie było "odpuszczenia", trzeba było dojść do celu. W chwilach zmęczenia następowała krótka regeneracja sił, po kilku minutach ci, którzy byli najbardziej zmęczeni, odzyskiwali siły i ruszaliśmy dalej. W trudnych chwilach to tata jest tym, który ma być wsparciem dla syna. I tak było podczas naszego biwaku!
Efekt? Nikt się nie wycofał, wszyscy z uśmiechami na twarzach dotarli do celu - do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polskiego Morza w Swarzewie, gdzie przywitały ich mamy, żony oraz rodzeństwo. Wszyscy z uśmiechami od ucha do ucha. Ojcowie (Krystian, Radek, Grzesiek i Michał) byli szczęśliwi, że dotarli do celu, synowie (Wojtek, Wojtek, Szczepan i Maks) - że dali radę, mamy/żony były dumne ze swoich mężczyzn, a rodzeństwo szczęśliwe z tego, że ich bracia wreszcie będą się z nimi bawić.
Co zostanie w ich pamięci? Na pewno wspólne noce w namiocie, nauka rąbania siekierą (Szczepan już poprosił tatę o siekierę na Dzień Dziecka!), spotkane sarny i zające, piękne słońce, rozmowy i zabawy. Po dotarciu do celu wszyscy pytali, kiedy następna wędrówka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz